available from nagrania records:
nagrania.bandcamp.com/album/ale-plane

A: ale… plane
Ren Shang: laptop
Zheng Hao: lectronics

B: eating, packing, talking

"Having left the mountain of their previous record *once upon a time there was a mountain* (bezirk, 2023) behind, the China/London duo Oishi continue assigning signified to signifier on the first official release on nagrania records. As evocative as an EAI record can get, *ale… plane* feels like a Very Special Episode of a 1990s sitcom: right from its opening track, where it lures you into a state of supposed light-hearted mischief and then delivers a thoroughly medium-inappropriate display of high-octane Truth. While warped to the point of absolute syntheticity in comparison to Oishi’s previous work, the thrums and whirs of *ale… plane* feel fully indebted to Hao and Shang’s field recording pedigree, reading almost like Messiaen's transcriptions of environmental sound—the barn, the woods, the road, the plains, the empty house. You are eight years old and listen to its inner workings and experience a profoundness you’ve never felt before. As your Fortnite-centered cognition swings back into place, the world extends its arms and chiptune whimsy is stopped dead in its tracks by its grotesque warbled show of force. As is the case in life…

***

Pozostawiwszy za sobą westernową duszę swojej poprzedniej płyty *once upon a time there was a mountain* (bezirk, 2023), chińsko-londyński duet Oishi kontynuuje przypisywanie znaczeń do znaków na pierwszym oficjalnym wydawnictwie nagrania records. Wyjątkowo bezpośrednio poetyckie jak na EAI *ale… plane* jest trochę jak zioło w podręczniku do przyrody: wabi obietnicą lekkodusznej niesforności i zaraz potem dostarcza nieogarnialnych gołym okiem emocjonalnych i metafizycznych absolutów, przeciążając zmysły. Mimo że dźwięki są tutaj zupełnie syntetyczne, to zarejestrowane syki i warkoty zdają się czerpać garściami z fieldrecordingowego rodowodu Hao i Shang: prawie jak messiaenowskie transkrypcje ptasiego śpiewu tłumaczą na swój ezoteryczny język stodoły, lasy, drogi, równiny, Twój dom rodzinny, pusty. Masz osiem lat i słuchasz jego maszynerii i doświadczasz niesamowitości, jakiej nigdy nie doświadczyłoś. Kiedy igła Twojego przystosowanego do Fortnite aparatu poznawczego wygina się powoli z powrotem na swoje miejsce, świat wyciąga po Ciebie ręce, a chiptune'owa filuteria ustępuje jego groteskowym, warczącym pokazie siły. Jak to w życiu bywa… "